Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2016

Czas na bunt?

Kat ścieła włosy? Zmieniła też wygląd. Po starciu z wrogiem przy którym prawie przypłaciła życiem postanawia dorosnąć. Z trochę  tak jak jej siostra paranoiszki wyrasta piękna i wojowniczka Strażniczka. Przy boku... (No właśnie nie powiem czyim.) robi postępy w swoim życiu. Już nie jest typową laleczką tylko prawdziwą dojrzałą kobietą. Reszta już wkrótce...

Rozdział 24

- A teraz do rzeczy. Tylko jedna z was skończyła kurs. Katherine Stewart. Nie mogłam w to uwierzyć. Tylko patrzałam osłupiona w instruktorkę. - Tylko dzięki swojej determinacji zdołała tego dokonać. Reszta słów nie miała znaczenia. Po miesiącu strażniczego czasu a dniu czasu ziemskiego zostałam pełnoprawną Strażniczką. Gdy już było po całej uroczystości nadania mi runu i broni zostałam odesłana do swojego ziemskiego domu. W pomieszczeniu w którym wylądowałam na środku pokoju stał Paul. - Zdałaś. - to powiedziawszy odgarnął mi włosy z karku i odsłonił run. - Skąd wiedziałeś że tu wyląduje? - spytałam zaskoczona. - Jestem aniołem. - uśmiechnął się szelmowsko. - Z resztą to ja cię wysłałem do Amatrisu. Nagle moim ciałem wstrząsnął szloch. Paul mnie mocno przytulił a ja w międzyczasie próbowałam rozprawić się z faktem że ja i John się rozstaliśmy oraz tym że się ze mną nie pożegnał  Na chwilę uniosłam twarz żeby spojrzeć na Paula. Miał zero emocji na twarzy. ...

Rozdział 23

Paul - Czekałam na swojego syna. Kobieta wyłoniła się z cienia. Wyglądała jak moja matka ale... - Ale moja matka umarła. - Twoja ciotka owszem ale ja nadal żyje przykro mi. - to powiedziawszy wyjęła miecz z pochwy i nim się spostrzegłem przytknęła mi jego czubek do serca. Natychmiast zareagowałem i unaoczniłem swój. - Jaka szkoda że twoi przyjaciele umierają. - to powiedziawszy pokazała mi Layle z rozoranym brzuchem po czym zgasiła mi na nią widok. Ścisnąłem mocniej klingę. - Jak tylko mnie dotkniesz zostaniesz zablokowany. Pchnęła mnie mieczem w kierunku serca ale zdążyłem zrobić unik i miecz trafił w moje ramię. - Na miecze to nie obowiązuje.  Walcz synu. - Nie jestem twoim synem. -  warknąłem. - Zdradziłaś mnie. Zostawiłaś z ojcem. Zdradziłaś. Odparowałem jej kolejny wypad. Nagle przed moimi oczami pojawiła się wizja. Ułamek sekundy później poczułam ból zwalający z nóg. Po chwili otrząsnąłem się z wizji i spojrzałam na siebie. Miecz matki w...