Elena
Budzę się wśród dźwięków krzątaniny.
- Jak się czujesz? - słyszę nagle.
Rozglądam się chwile po pomszczeniu. I nagle go widzę.
Rozczochrane włosy,blada cera i sińce pod oczami.
Jamie.
- Co się stało?- pytam z trudem.
- Wzięłaś jakieś świństwo z szuflady Daniela i zemdlałaś.
Zamrugałam zdezorientowana po czym się podniosłam.
Przytrzymał mnie wyraźnie zdenerwowany.
- Powinnaś odpoczywać.
- Litości... - jęknęłam
Popatrzył chwilę na mnie po czym westchnął przeciągle.
- Dobrze. Niech ci będzie. Zabiorę cię na jakąś kolacje.
Uśmiechnęłam się.
- Ale... Masz odpoczywać w łóżku. Z naciskiem na to ostatnie. A teraz wybacz muszę pogadać z Danielem.
Po tych słowach wyszedł z pokoju.
Chyba mi się przysnęło. Gdy się obudziłam w pokoju się świeciła lampka nocna a za oknem było ciemno.
Po chwili do pokoju wszedł Jamie ubrany w czarny garnitur i czarny krawat.
Jednym słowem-Ciacho.
- Coś mi się przekrzywiło Śpiąca Królewno? - spytał tym swoim uwodzicielskim głosem.
- Nie - to powiedziawszy ziewnęłam przeciągle i się przeciągnęłam.
Podszedł do mnie żwawym krokiem i porwał mnie w ramiona.
- Iiiiii... Puszczaj! - zaczęłam się śmiać. - Jestem w piżamie.
- Idealny ubiór dla Śpiącej Królewny nie uważasz?
Nie zważając na moje protesty zaniósł mnie na piętro.
Gdy dotarliśmy na miejsce postawił mnie.
Byliśmy na tarasie a na nim...pełno świeczek i na środku stół zaścielony białym obrusem.
- Rety Jamie...
Nie dał mi dokończyć tylko wziął za ręce i patrząc mi w oczy zaczął mówić:
- Słuchaj. To co się rano stało to jest...
- Co się stało? - przerwałam mu.
- Skoczyłaś z drugiego piętra z powodu narkotyków.
- Co? - spytałam niedowierzająco.
- To co słyszałaś. - miał poważną minę.- I umarłaś.
Popatrzyłam na niego jak na kretyna.
- Że co? Umarłam? No to powiedz mi dlaczego tu stoję co?
- Bo masz to - to powiedziawszy jednym ruchem podniósł mi koszule od piżamy na wysokość ramion i pokazał na bliznę o nietypowym kształcie znajdującą się na moim mostku.
- Co ty mi zrobiłeś? - wyszarpnęłam się z jego uścisku. -No powiedz co?!
- Elena. Nie zmuszaj mnie do tego.
- Do czego? Kim ty do cholery jesteś? - po mojej twarzy zaczęły płynąć łzy złości i bezradności.
- Jest twoim Strażnikiem - nagle zza pleców usłyszałam głos Daniela - I wiesz co? To zabawne ale ty też nim jesteś. Tak jakby. Wiesz że on nie może mnie zabić? Mnie ani Franka. Tylko twoja świadoma ofiara z życia. A puki co to widać że się do czegoś takiego nie szykujesz.
- Jesteście wariatami. - szepnęłam. - Oboje. Co ja tu w ogóle jeszcze robię?
To powiedziawszy podeszłam do Jamiego, pocałowałam go w usta i wbiegłam do domu.
Oczywiście pobiegli za mną.
- Zostawcie mnie!
To był moment kiedy moja złość przybrała maksymalny poziom.
Wtedy stało się coś dziwnego. Moja skóra rozbłysła dziwnym blaskiem po czym moje ręce pokryły się jakimiś dziwnymi znakami. Ubranie też było inne.
- Co to do cholery jest? - rzekłam ledwo słyszalnym szeptem
- Zmieniłaś się w Strażnika. Twoim przeznaczeniem jest zabijanie takich stworów jak my. - To powiedziawszy Daniel przyjął najokropniejszą postać jaką w życiu widziałam. Postać potwora.
Budzę się wśród dźwięków krzątaniny.
- Jak się czujesz? - słyszę nagle.
Rozglądam się chwile po pomszczeniu. I nagle go widzę.
Rozczochrane włosy,blada cera i sińce pod oczami.
Jamie.
- Co się stało?- pytam z trudem.
- Wzięłaś jakieś świństwo z szuflady Daniela i zemdlałaś.
Zamrugałam zdezorientowana po czym się podniosłam.
Przytrzymał mnie wyraźnie zdenerwowany.
- Powinnaś odpoczywać.
- Litości... - jęknęłam
Popatrzył chwilę na mnie po czym westchnął przeciągle.
- Dobrze. Niech ci będzie. Zabiorę cię na jakąś kolacje.
Uśmiechnęłam się.
- Ale... Masz odpoczywać w łóżku. Z naciskiem na to ostatnie. A teraz wybacz muszę pogadać z Danielem.
Po tych słowach wyszedł z pokoju.
Po chwili do pokoju wszedł Jamie ubrany w czarny garnitur i czarny krawat.
Jednym słowem-Ciacho.
- Coś mi się przekrzywiło Śpiąca Królewno? - spytał tym swoim uwodzicielskim głosem.
- Nie - to powiedziawszy ziewnęłam przeciągle i się przeciągnęłam.
Podszedł do mnie żwawym krokiem i porwał mnie w ramiona.
- Iiiiii... Puszczaj! - zaczęłam się śmiać. - Jestem w piżamie.
- Idealny ubiór dla Śpiącej Królewny nie uważasz?
Nie zważając na moje protesty zaniósł mnie na piętro.
Gdy dotarliśmy na miejsce postawił mnie.
Byliśmy na tarasie a na nim...pełno świeczek i na środku stół zaścielony białym obrusem.
- Rety Jamie...
Nie dał mi dokończyć tylko wziął za ręce i patrząc mi w oczy zaczął mówić:
- Słuchaj. To co się rano stało to jest...
- Co się stało? - przerwałam mu.
- Skoczyłaś z drugiego piętra z powodu narkotyków.
- Co? - spytałam niedowierzająco.
- To co słyszałaś. - miał poważną minę.- I umarłaś.
Popatrzyłam na niego jak na kretyna.
- Że co? Umarłam? No to powiedz mi dlaczego tu stoję co?
- Bo masz to - to powiedziawszy jednym ruchem podniósł mi koszule od piżamy na wysokość ramion i pokazał na bliznę o nietypowym kształcie znajdującą się na moim mostku.
- Co ty mi zrobiłeś? - wyszarpnęłam się z jego uścisku. -No powiedz co?!
- Elena. Nie zmuszaj mnie do tego.
- Do czego? Kim ty do cholery jesteś? - po mojej twarzy zaczęły płynąć łzy złości i bezradności.
- Jest twoim Strażnikiem - nagle zza pleców usłyszałam głos Daniela - I wiesz co? To zabawne ale ty też nim jesteś. Tak jakby. Wiesz że on nie może mnie zabić? Mnie ani Franka. Tylko twoja świadoma ofiara z życia. A puki co to widać że się do czegoś takiego nie szykujesz.
- Jesteście wariatami. - szepnęłam. - Oboje. Co ja tu w ogóle jeszcze robię?
To powiedziawszy podeszłam do Jamiego, pocałowałam go w usta i wbiegłam do domu.
Oczywiście pobiegli za mną.
- Zostawcie mnie!
To był moment kiedy moja złość przybrała maksymalny poziom.
Wtedy stało się coś dziwnego. Moja skóra rozbłysła dziwnym blaskiem po czym moje ręce pokryły się jakimiś dziwnymi znakami. Ubranie też było inne.
- Co to do cholery jest? - rzekłam ledwo słyszalnym szeptem
- Zmieniłaś się w Strażnika. Twoim przeznaczeniem jest zabijanie takich stworów jak my. - To powiedziawszy Daniel przyjął najokropniejszą postać jaką w życiu widziałam. Postać potwora.
Bardzo ładny wygląd bloga :* Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://wikis-life.blogspot.com/
Jamie <3 Świetny ten rozdział :D
OdpowiedzUsuńObserwuję. Jeśli spodoba ci się mój blog to ty zrób to samo :)
finementesword.blogspot.com
Piękny Blog <3
OdpowiedzUsuńPisz dalej! )
OdpowiedzUsuńmój blog- KLIK
Niezłe, zapraszam do mnie: http://blaackbirds.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń