Przejdź do głównej zawartości

Rozdział 13

                                 Elena
Obudziły mnie pierwsze promienie słońca. Wstałam powoli i rozciągnęłam się. Po chwili założyłam szlafrok i wyszłam z pokoju. Na korytarzu skusił mnie niesamowity zapach. Miód. Maliny. I... Naleśniki! Pobiegłam czym prędzej w kierunku kuchni. Gdy już tam dotarłam Jamie stał przy kuchennej wyspie z kwiatami w ręku. Podszedł do mnie i mi je dał. Pocałowałam go szybko w usta i obróciłam się do zawartości mojego talerza.
-  Zaraz was zjem - uśmiechnęłam się w kierunku mojego śniadania.


                         Jamie
Gdy Elena pałaszowała naleśniki nagle wyprostowała się na krześle i zaczęła tępo upatrywać się w przestrzeń. Podszedłem do niej szybko i nią potrząsnąłem. Natychmiast oprzytomniała i popatrzyła na mnie z przerażeniem i odsunęła się z krzesłem do tyłu.
- Nie zbliżaj się - szepnęła.
Popatrzyłem na nią z niepokojem.
Czyżby eliksir nie zadziałał?
- Dlaczego? - spytałem z niepokojem.
 - Bo jestem Strażniczką - szepnęła.
Uniosłem pytająco brew.
- Przez ciebie nią jestem.
Zdębiałem.
- I? - spytałem.
- I nie będę robić tego co wy. Zostałam zmuszona do tej funkcji i rezygnuje. - to powiedziawszy wstała z krzesła i wybiegła z kuchni.
Gdy pobiegłem za nią w korytarzu zatrzymał mnie Hans i wyciągnął w moim kierunku rękę z kopertą.
Wyrwałem Hansowi jednym ruchem kopertę z ręki i jednym ruchem ją otworzyłem.
Drogi Jamie... czy raczej Jonathanie,pisze do Ciebie ten list aby powiedzieć Ci że odchodze. Odchodzę z tego świata. 
Odchodzę z AmatrisuPewnie czytając ten list myślisz że chce skończyć ze swoim życiem. To prawda. Chce skończyć życie Strażniczki. Alexandra(Alice)

Po przeczytaniu tęgo listu zacząłem osuwać się na ziemie. Pierwszy raz w życiu.

                                          
Elena
Wszystko miałam spakowane. Wzięłam walizkę z łóżka i wyszłam drogą pożarową na dwór. 
Przynajmniej nikt mnie nie zatrzymał - pomyślałam i skierowałam się w stronę przystanku autobusowego.


Na dworcu kupiłam bilet i gdy byłam już w pociągu dopadła mnie kolejną dawka wspomnień. Odpędziłam je szybko i skupiłam się na widokach za oknem. 
Po drugiej stronie wszystko wyglądało inaczej. Wszystko.
W kierunku pociągu szła dziewczyna z moich wspomnień. Wprawdzie pojawiła się w nich na ułamek sekundy ale to wystarczyło żebym ją zapamiętała. 
Po chwili weszła do mojego przedziału i usiadła koło mnie. Gdy mnie zauważyła popatrzyła na mnie że zdziwieniem. 
- Co Ty tu robisz? - spytała.
Wzruszyłam ramionami.
- Nie chce być Strażniczką. - szepnęłam.
- Więc dlatego będziesz do Atlanty? - spytała z rozbawieniem.
Wzruszyłam ramionami.
Siostra Jamiego rozejrzała się wokoło po czym upewniwszy się że nikt nie patrzy wyczarowała portal.
- To moja ostatnia wizyta tutaj - szepnęła.
- Jak to ostatnia? - spytałam.
- Też rezygnuje z bycia Strażniczką. - To powiedziawszy skierowała się do wielkiego budynku z napisem ,,Rada Amatrisu" na ścianie. Drzwi budynku same się otworzyły.
Gdy znalazłyśmy się w środku jak z podziemi wyrosła trójka osób. Najstarsza z nich przedstawiła się jako Sophia. Miała długie blond kręcone włosy i uśmiechała się lekko. Wyglądała dostojnie.   
- Elena i Alexandra - rzekła spokojnie.
Popatrzyłam na Alice zdezorientowana. 
Alice się lekko ukłoniła. Zrobiła to samo.
- Po co tu przyszłyście? - spytała Sophia.
- Żeby przestać być Strażniczkami milady. - odparła Alice.
Strażniczką popatrzył na mnie.
- Czy to prawda? - spytała mnie.
- Tak proszę pani.
Sophia roześmiała się perlistym śmiechem.
- Dobrze już dobrze. Czas zaczynać. 
Sekundę później pchnęło nas do tyłu. Po chwili czułam coś na kształt wysysania energii. Bolało. Zaczęłam krzyczeć. Zaczęło boleć jeszcze mocniej. I gdy już myślałam że to koniec ból ustąpił.
- Już po wszystkim - rzekła Sophia. - Nie jesteście już Strażniczkami. Tylko zwykłymi ludźmi. Odeśle was do domu.
I tak zrobiła.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

KOREKTA

Tak, wreszcie to robię. Do dzieła!!!

Rozdział 32

Jensen nie dał na siebie długo czekać. - Co nie tak jest z twoją narzeczoną? - spytał Paul naszego gościa gdy ten się zbliżał. Jensen zbliżył się do stolika na werandzie i oparł się o niego. - Skąd mam wiedzieć? Nie widziałem jej przez pięć lat. - To tak jak Jamie. - odparł Paul. - Kto? - przewróciłem oczami. - Ja. Jamie to moje robocze imię. - mruknąłem.  - Do rzeczy. - podniósł się z miejsca Paul. - Alice i Jamie znaleźli ciało podczas patrolu. - I? - spytał drwiąco Jensen. - Dlaczego podejrzewacie... - Bo... - przerwał mu mój brat. - ... widziałem jak Pearl używała wpływu na Alice. - Co robi? - spytał zaskoczony nasz rozmówca. - I odchodziła wśród płomieni. - po tych słowach pokazał mu wizję. Tak jak się umawialiśmy. Gdy wizja już się skończyła Jensen patrzył w przestrzeń zszokowanym wzrokiem. - Ale A... Alice... - zaczął się jąkać. - Jest cała? Usunęliście wpływ? - Tak i w dodatku jej stanowisko też. Ale tak czy siak musimy się dowiedzieć czym jest. - I mi pewnie powiesz, że...

Rozdział 31

- Włączyć protokół osiemdziesiąty piąty. Sprowadź gwardzistów i Alice. Wykonać. Ledwo co się rozłączyłem zadzwoniłem do Jonathana. - Zmiana planów. Wybieraj teraz. Matka uciekła. Wracasz czy nie?  - Cholera! - przełknął głośno Jonathan. - Wybieranie na odpieprz to żadne wybieranie. - Jamie... - Wiem... Wiem... Muszę ją ochronić. Wracam. *** - Wezwano mnie do kwatery głównej. O co chodzi? - spytała Alice krzyżując ręce na piersi. - Albo nie... Nie mów. Moja urocza przyszywana matka wariatka uciekła z więzienia. - uniosła kpiąco brew. - Tak. - powiedziałem z powagą na twarzy. - Utworzysz krąg mocy z Johnem i Laylą i wyszukasz jak ty to mówisz matkę wariatkę. Jeśli to nie pomoże dołączę do kręgu. - Wiesz że jeśli dołączysz do kręgu powstanie moc tak wielka że będzie trudna do opanowania jeśli w ogóle. Nikt jeszcze nie eksperymentował z tak wielką mocą. - Nie mamy wyboru. - powiedziałem przez zaciśnięte zęby. Jamie - Co ty tu robisz? Patrzyłem na brunetkę z blond pasmami stojącą p...