Elena
Obudziły mnie pierwsze
promienie słońca. Wstałam powoli i rozciągnęłam się. Po chwili
założyłam szlafrok i wyszłam z pokoju. Na korytarzu skusił mnie
niesamowity zapach. Miód. Maliny. I... Naleśniki! Pobiegłam czym
prędzej w kierunku kuchni. Gdy już tam dotarłam Jamie stał przy
kuchennej wyspie z kwiatami w ręku. Podszedł do mnie i mi je dał.
Pocałowałam go szybko w usta i obróciłam się do zawartości
mojego talerza.
- Zaraz was zjem -
uśmiechnęłam się w kierunku mojego śniadania.
Jamie
Gdy Elena pałaszowała
naleśniki nagle wyprostowała się na krześle i zaczęła tępo
upatrywać się w przestrzeń. Podszedłem do niej szybko i nią
potrząsnąłem. Natychmiast oprzytomniała i popatrzyła na mnie z
przerażeniem i odsunęła się z krzesłem do tyłu.
- Nie zbliżaj się -
szepnęła.
Popatrzyłem na nią z
niepokojem.
Czyżby eliksir nie
zadziałał?
- Dlaczego? - spytałem z
niepokojem.
-
Bo jestem Strażniczką - szepnęła.
Uniosłem pytająco brew.
- Przez ciebie nią jestem.
Zdębiałem.
- I? - spytałem.
- I nie będę robić tego
co wy. Zostałam zmuszona do tej funkcji i rezygnuje. - to
powiedziawszy wstała z krzesła i wybiegła z kuchni.
Gdy pobiegłem za nią w
korytarzu zatrzymał mnie Hans i wyciągnął w moim kierunku rękę
z kopertą.
Wyrwałem Hansowi jednym
ruchem kopertę z ręki i jednym ruchem ją otworzyłem.
Drogi
Jamie... czy raczej Jonathanie,pisze do Ciebie ten list aby
powiedzieć Ci że odchodze. Odchodzę z tego świata.
Odchodzę z
Amatrisu. Pewnie
czytając ten list myślisz że chce skończyć ze swoim życiem. To
prawda. Chce skończyć życie Strażniczki. Alexandra(Alice)
Po przeczytaniu tęgo listu zacząłem osuwać się na ziemie. Pierwszy raz w życiu.
Elena
Wszystko miałam spakowane.
Wzięłam walizkę z łóżka i wyszłam drogą pożarową na dwór.
Przynajmniej nikt mnie nie
zatrzymał - pomyślałam i skierowałam się w stronę przystanku
autobusowego.
Na dworcu kupiłam bilet
i gdy byłam już w pociągu dopadła mnie kolejną dawka wspomnień.
Odpędziłam je szybko i skupiłam się na widokach za oknem.
Po drugiej stronie wszystko
wyglądało inaczej. Wszystko.
W kierunku pociągu szła
dziewczyna z moich wspomnień. Wprawdzie pojawiła się w nich na
ułamek sekundy ale to wystarczyło żebym ją zapamiętała.
Po chwili weszła do
mojego przedziału i usiadła koło mnie. Gdy mnie zauważyła
popatrzyła na mnie że zdziwieniem.
- Co Ty tu robisz? -
spytała.
Wzruszyłam ramionami.
- Nie chce być
Strażniczką. - szepnęłam.
- Więc dlatego będziesz
do Atlanty? - spytała z rozbawieniem.
Wzruszyłam ramionami.
Siostra
Jamiego rozejrzała się wokoło po czym upewniwszy się że
nikt nie patrzy wyczarowała portal.
- To moja ostatnia wizyta
tutaj - szepnęła.
- Jak to ostatnia? -
spytałam.
- Też rezygnuje z bycia
Strażniczką. - To powiedziawszy skierowała się do wielkiego
budynku z napisem ,,Rada Amatrisu" na ścianie. Drzwi budynku
same się otworzyły.
Gdy znalazłyśmy się w
środku jak z podziemi wyrosła trójka osób. Najstarsza z nich
przedstawiła się jako Sophia. Miała długie blond kręcone włosy
i uśmiechała się lekko. Wyglądała dostojnie.
- Elena i Alexandra -
rzekła spokojnie.
Popatrzyłam na Alice
zdezorientowana.
Alice się lekko ukłoniła.
Zrobiła to samo.
- Po co tu przyszłyście?
- spytała Sophia.
- Żeby przestać
być Strażniczkami milady. - odparła Alice.
Strażniczką popatrzył na
mnie.
- Czy to prawda?
- spytała mnie.
- Tak proszę pani.
Sophia roześmiała się
perlistym śmiechem.
- Dobrze już dobrze. Czas
zaczynać.
Sekundę później pchnęło
nas do tyłu. Po chwili czułam coś na kształt wysysania energii.
Bolało. Zaczęłam krzyczeć. Zaczęło boleć jeszcze mocniej. I
gdy już myślałam że to koniec ból ustąpił.
- Już po wszystkim -
rzekła Sophia. - Nie jesteście już Strażniczkami. Tylko zwykłymi
ludźmi. Odeśle was do domu.
I tak zrobiła.
Komentarze
Prześlij komentarz