Przejdź do głównej zawartości

Rozdział 29

Paul
- I jak on się czuje? - usłyszałem głos Layli.
Obróciłem się w jej kierunku i ją przytuliłem.
- Próbuje zgrywać macho ale mu coś nie idzie.
- Może ja spróbuje? Wiem że minął miesiąc ale...
- Dobra idź. - przerwałem jej.
Dała mi buziaka w policzek na pożegnanie i przeszła przez portal.
Jamie
Właśnie podnosiłem się z podłogi kiedy nagle pojawił się portal.
Chwyciłem pierwszą rzecz z brzegu i uniosłem do góry.
Patelnie.
Patelnie z cieknącym na podłogę sosem.
Brawo.
Po chwili przede mną stała Layla i wpatrywała się we mnie ze zdziwieniem.
- Jamie co ty robisz? - spytała zamiast powitania.
Natychmiast opuscilem rękę i poszedłem do kuchni po ręcznik.
- Co cię sprowadza? - spytałem zabierając się do wycierania podłogi.
- Ty. A konkretnie twój stan emocjonalny.
Przerwałem robotę w półruchu i popatrzyłem na nią zdenerwowany.
- Rozumiem że Paul cię tu przysłał. Przykro mi ale poniósł porażkę na tym polu. Nie. Zmienie. Zdania. - powiedziałem przez zaciśnięte zęby.
Layla podeszła do mnie pewnym krokiem.
Wzięła ode mnie ręcznik i uważając żeby z niego nie ciekło wrzuciła go do zlewu po czym przyszła ze świeżym.
- Nie każe ci. - wyszeptała po czym pomogła mi wstać. - Idź się umyć ja dokończe resztę.
Gdy po ożeźwiającym prysznicu usiadłem na łóżku nie mogłem wyjść z podziwu dla Layli.
Nieznamy się specjalnie długo a ona dba o mnie.
Dba tak jak Susan.
Czemu mi się teraz przypomniała?
Gdyby się dało cofnąć czas...
Gdyby się dało cofnąć czas i te syfiaste rzeczy które się schrzaniły.
Na przykład nie poszlibyśmy na ten tragiczny w skutkach spacer.
Nie poznałbym Kat ani Eleny których odejście sprawiły mi tyle bólu.
W geście bezradności cisnąłem poduszką na przeciwległą ścianę.
Layla uchyliła się przed nią wchodząc do pokoju.
- Jamie? - spytała niepewnie.
- Chce gadać z Paulem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 18

Dzięki znakowi Jamiego szybko wyszłam ze szpitala. Siedząc w ramionach Johna zaczęłam wspominać. Zaraz po moim ,,Dlaczego?" chwycił mnie w ramiona. Przytulaliśmy się długo. Bardzo długo. Potem położył mnie na łóżku i położył się obok. Następnego dnia mnie wypisali. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Johna. - A może byśmy tak poszli do Cocoa Dancing na tańce? Tam się poznaliśmy. - dał mi buziaka w czoło. Wtuliłam się w niego mocniej. - Z przyjemnością. Do Cocoa Dancing dojechaliśmy szybko. John się ciągle wpatrywał we mnie . Zresztą ja w niego też. - Ślicznie wyglądasz. - powiedział z iskierką w oku. Spojrzałam na siebie. Miałam na sobie białą koronkową bluzkę z perełkami i czarną spódnice. Włosy pofalowane, spięte tak żeby wyglądały na krótkie i przepaskę we włosach. Dotknęłam szyi z rozczuleniem. Był na niej naszyjnik z różnych kamieni. To dokładnie tak wyglądałam gdy poznałam Johna. Pocałowałam go w odpowiedzi. - Ty też wyglądasz niczego sobie. - dodałam patrząc na...

KOREKTA

Tak, wreszcie to robię. Do dzieła!!!

Rozdział 20

                             Paul Po godzinie jazdy na Ziemi dotarliśmy do małego miasteczka. Elena nie odzywała się całą drogę. Gdy wyjechaliśmy z Amatrisu zatrzymałem się na ziemskiej stacji benzynowej. - Nie wiem jak cię przeprosić. Za te płyny. I za to że dopuściłem do tego że rzuciłaś się na Jamiego. - Paul. - z zamyślenia wyrwał mnie głos Jamiego. - Jamie? - spytałem zdziwiony jego obecnością. - Zgadza się. Wróciłam wcześniej. - oparł się o drzewo i przybrał nonszalancką pozę. - O co chodzi z tym braterstwem? Dlaczego mnie uratowałeś? Westchnąłem głęboko i zatrzasnąłem drzwi od samochodu. - No dobra. My dwoje mamy takich samych rodziców. Moja... Nasza matka wyglądała podobnie jak Elena. -wyszeptałem. - Dlatego ją ożywiłem. Powstania wywołać nie chciałem. To miały być pozory, ta całą armia. I jeszcze te płyny... - Ale po co te pozory? - spytał zdziwiony Jamie. - To będzie długa opowie...