Paul
- I jak on się czuje? - usłyszałem głos Layli.
Obróciłem się w jej kierunku i ją przytuliłem.
- Próbuje zgrywać macho ale mu coś nie idzie.
- Może ja spróbuje? Wiem że minął miesiąc ale...
- Dobra idź. - przerwałem jej.
Dała mi buziaka w policzek na pożegnanie i przeszła przez portal.
Jamie
Właśnie podnosiłem się z podłogi kiedy nagle pojawił się portal.
Chwyciłem pierwszą rzecz z brzegu i uniosłem do góry.
Patelnie.
Patelnie z cieknącym na podłogę sosem.
Brawo.
Po chwili przede mną stała Layla i wpatrywała się we mnie ze zdziwieniem.
- Jamie co ty robisz? - spytała zamiast powitania.
Natychmiast opuscilem rękę i poszedłem do kuchni po ręcznik.
- Co cię sprowadza? - spytałem zabierając się do wycierania podłogi.
- Ty. A konkretnie twój stan emocjonalny.
Przerwałem robotę w półruchu i popatrzyłem na nią zdenerwowany.
- Rozumiem że Paul cię tu przysłał. Przykro mi ale poniósł porażkę na tym polu. Nie. Zmienie. Zdania. - powiedziałem przez zaciśnięte zęby.
Layla podeszła do mnie pewnym krokiem.
Wzięła ode mnie ręcznik i uważając żeby z niego nie ciekło wrzuciła go do zlewu po czym przyszła ze świeżym.
- Nie każe ci. - wyszeptała po czym pomogła mi wstać. - Idź się umyć ja dokończe resztę.
- I jak on się czuje? - usłyszałem głos Layli.
Obróciłem się w jej kierunku i ją przytuliłem.
- Próbuje zgrywać macho ale mu coś nie idzie.
- Może ja spróbuje? Wiem że minął miesiąc ale...
- Dobra idź. - przerwałem jej.
Dała mi buziaka w policzek na pożegnanie i przeszła przez portal.
Jamie
Właśnie podnosiłem się z podłogi kiedy nagle pojawił się portal.
Chwyciłem pierwszą rzecz z brzegu i uniosłem do góry.
Patelnie.
Patelnie z cieknącym na podłogę sosem.
Brawo.
Po chwili przede mną stała Layla i wpatrywała się we mnie ze zdziwieniem.
- Jamie co ty robisz? - spytała zamiast powitania.
Natychmiast opuscilem rękę i poszedłem do kuchni po ręcznik.
- Co cię sprowadza? - spytałem zabierając się do wycierania podłogi.
- Ty. A konkretnie twój stan emocjonalny.
Przerwałem robotę w półruchu i popatrzyłem na nią zdenerwowany.
- Rozumiem że Paul cię tu przysłał. Przykro mi ale poniósł porażkę na tym polu. Nie. Zmienie. Zdania. - powiedziałem przez zaciśnięte zęby.
Layla podeszła do mnie pewnym krokiem.
Wzięła ode mnie ręcznik i uważając żeby z niego nie ciekło wrzuciła go do zlewu po czym przyszła ze świeżym.
- Nie każe ci. - wyszeptała po czym pomogła mi wstać. - Idź się umyć ja dokończe resztę.
Gdy po ożeźwiającym prysznicu usiadłem na łóżku nie mogłem wyjść z podziwu dla Layli.
Nieznamy się specjalnie długo a ona dba o mnie.
Dba tak jak Susan.
Czemu mi się teraz przypomniała?
Gdyby się dało cofnąć czas...
Gdyby się dało cofnąć czas i te syfiaste rzeczy które się schrzaniły.
Na przykład nie poszlibyśmy na ten tragiczny w skutkach spacer.
Nie poznałbym Kat ani Eleny których odejście sprawiły mi tyle bólu.
W geście bezradności cisnąłem poduszką na przeciwległą ścianę.
Layla uchyliła się przed nią wchodząc do pokoju.
- Jamie? - spytała niepewnie.
- Chce gadać z Paulem.
Nieznamy się specjalnie długo a ona dba o mnie.
Dba tak jak Susan.
Czemu mi się teraz przypomniała?
Gdyby się dało cofnąć czas...
Gdyby się dało cofnąć czas i te syfiaste rzeczy które się schrzaniły.
Na przykład nie poszlibyśmy na ten tragiczny w skutkach spacer.
Nie poznałbym Kat ani Eleny których odejście sprawiły mi tyle bólu.
W geście bezradności cisnąłem poduszką na przeciwległą ścianę.
Layla uchyliła się przed nią wchodząc do pokoju.
- Jamie? - spytała niepewnie.
- Chce gadać z Paulem.
Komentarze
Prześlij komentarz