Przejdź do głównej zawartości

Fotostory:Koniec miłości?

Po wycieńczającej walce pod Mount Everestem Paul, John, Layla oraz odblokowany Anioł wracają do domku na preri gdzie czeka Johna niemiłe powitanie.
- Ty świnio! Wiem o wszystkim! Coś czujesz do Layli.
- To nie tak. Jesteśmy Wybawcami a nie parą. Ledwo uszliśmy z życiem.
- Z nami koniec. Widziałam przez okno jak na nią patrzyłeś.



Następnie Kat wybiegnie na korytarz a tam dogoni ją Anioł.
- On ma rację. Łączy ich niezwykłą moc.
- Może mieć niezwykłą moc. Niezaprzeczam. Ale czy narodziło się między nimi uczucie?
Jaka będzie odpowiedź Anioła? Czy związek Kat i Johna przetrwa? I czy Johnowi i Layli uda się odblokować Strażników Amatrisu i Alice? Na te i inne pytania znajdźiecie odpowiedź w 23 rozdziale Strażników.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 18

Dzięki znakowi Jamiego szybko wyszłam ze szpitala. Siedząc w ramionach Johna zaczęłam wspominać. Zaraz po moim ,,Dlaczego?" chwycił mnie w ramiona. Przytulaliśmy się długo. Bardzo długo. Potem położył mnie na łóżku i położył się obok. Następnego dnia mnie wypisali. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Johna. - A może byśmy tak poszli do Cocoa Dancing na tańce? Tam się poznaliśmy. - dał mi buziaka w czoło. Wtuliłam się w niego mocniej. - Z przyjemnością. Do Cocoa Dancing dojechaliśmy szybko. John się ciągle wpatrywał we mnie . Zresztą ja w niego też. - Ślicznie wyglądasz. - powiedział z iskierką w oku. Spojrzałam na siebie. Miałam na sobie białą koronkową bluzkę z perełkami i czarną spódnice. Włosy pofalowane, spięte tak żeby wyglądały na krótkie i przepaskę we włosach. Dotknęłam szyi z rozczuleniem. Był na niej naszyjnik z różnych kamieni. To dokładnie tak wyglądałam gdy poznałam Johna. Pocałowałam go w odpowiedzi. - Ty też wyglądasz niczego sobie. - dodałam patrząc na...

KOREKTA

Tak, wreszcie to robię. Do dzieła!!!

Epilog

Wszyscy na pozycje. - odparliśmy z Pearl jednocześnie. Staliśmy właśnie na wzgórzu na skraju lasu i wpatrywaliśmy się w kamienną górę. Fortece mojej matki. - Do boju. - powiedziała moja siostra cichym, acz donośnym głosem. Pierwsza faza ruszyła. Ich zadaniem było, przedarcie się do zamku. Następnej, pokonanie kogo trzeba, a ostatniej mojej, zdobycie fortecy. Faza pierwsza przebiegła prawidłowo. Natomiast przy drugiej zaczęły się schody. Poszło nam za łatwo. O wiele za łatwo. A to dlatego że... Nasza matka nie żyje...